Otyłość brzuszna prowadzić może prowadzić do wielu groźnych chorób, bo tłuszcz nie gromadzi się jedynie pod skórą a w narządach wewnętrznych – np. mięśniach szkieletowych, sercu, trzustce czy wątrobie. Tłuszcz na brzuchu powoduje podwyższenie poziomu cukru i trójglicerydów oraz obniża frakcję dobrego cholesterolu (HDL) we krwi. W związku z poważnym zaburzeniem przemiany tłuszczów w organizmie, otyłości brzusznej często towarzyszy cukrzyca, będąca wręcz epidemią naszych czasów a mająca niebezpieczne skutki – między innymi związane ze wzrokiem, nerkami czy układem nerwowym.
Na skutek odkładania się cholesterolu w naczyniach krwionośnych rozwijać się może także choroba niedokrwienna serca lub może zmniejszać się wydolność mózgu (a gdy blaszka miażdzycowa blokuje przepływ krwi dojść może do zawału lub udaru). Nadmiar tłuszczu w narządach wewnętrznych i miażdżyca w tętnicach znacznie utrudniają krążenie krwi. Przez naczynia musi płynąć jej więcej, pod większym ciśnieniem (tak się tworzy nadciśnienie tętnicze). Tłuszcz odłożony na brzuchu wpływa na zwiększenie krzepliwości krwi ( co może skutkować zakrzepami). Wzrost wagi = większe zapotrzebowanie organizmu na tlen = większa objętość krwi toczonej przez serca. Wszystko to może prowadzić do przerostu lewej komory serca a otłuszczenie serca dodatkowo upośledza jego pracę…
Nie można także zapomnieć o towarzyszących otyłości rozwoju chorób układu ruchu – np. reumatyzmu, lub zwyrodnienia stawów, czy kręgosłupa.
Epidemiolodzy alarmują, że jeśli nie zmienimy sposobu odżywiania i stylu życia, to w nieodległej przyszłości otyłość brzuszna stanie się powszechnym problemem ( choć już teraz szacuje się, że około 30 Polek i Polaków ma z nią problem). Dietetycy przestrzegają, że znacznie prościej jest trzymać wagę w ryzach niż leczyć otyłość (kto choć raz próbował się odchudzać dobrze zna ten fakt). Tyle że przy otyłości nie wystarczy niestety dieta a długofalowa zmiana nawyków żywieniowych – swoich i najbliższych.