Co 6 sekund na świecie umiera kolejna osoba z powodu palenia. W Światowym Dniu Rzucania Palenia Tytoniu puść nałóg z dymem!

Łącznie w ciągu roku z powodu palenia papierosów umiera ok. 6 mln ludzi. W skali naszego kraju liczba ta wynosi około 70 000 osób. Palacze żyją też krócej niż osoby, które nie mają do czynienia z tym nałogiem – średnio o 10 lat. Jeśli znajdujemy się w gronie „miłośników dymka”, powinniśmy jak najszybciej pomyśleć o rzuceniu tej zgubnej używki – a chyba trudno o lepszy ku temu moment, niż Światowy Dzień Rzucania Palenia Tytoniu. O tym, dlaczego warto, opowiadają kardiolodzy American Heart of Poland: dr n. med. Przemysław Wilczewski i dr n. med. Marek Kondys. 

 

 

Światowy Dzień Rzucania Palenia Tytoniu to inicjatywa zapoczątkowana w 1974, której celem jest edukowanie społeczeństwa w zakresie szkodliwości palenia i zachęcanie do zerwania z nałogiem. A najwyraźniej nadal jest kogo – według danych Głównego Inspektoratu Sanitarnego do palenia papierosów przyznaje się około 25 procent Polaków. Odsetek ten będzie jeszcze większy, jeśli dodamy do niego tzw. biernych palaczy.

 

– 8 milionów obywateli naszego kraju z bliżej niejasnych powodów zaciąga się niebieskim dymkiem, z czego 70% czyni to regularnie. Celowo użyłem sformułowania „z niejasnych powodów”, bowiem nie ma chyba bardziej bezsensownego nałogu. Nałóg jest to bowiem kulturowo-towarzyski. Nie mając żadnej przyjemności gdy „uczymy się” palić, indukując uzależnienie od nikotyny uzyskujemy przyjemność w przyszłości, gdy zaspokajamy głód. Brzmi to może nieco absurdalnie, ale do tego sprowadza palenie papierosów, które można określić hasłem: palisz, płacisz, zdrowie tracisz – mówi dr n.med. Przemysław Wilczewski, specjalista chorób wewnętrznych, kardiolog z Grupy American Heart of Poland.

 

Nie jesteśmy na szczęście w czołówce krajów Unii Europejskiej, gdzie znalazło się społeczeństwo Grecji z odsetkiem palących sięgającym 38%, ale daleko nam niestety do Szwedów, wśród których pali zaledwie 11%. Pewnym optymizmem może napawać fakt, że liczba palaczy i u nas systematycznie spada. W roku 1997 paliło bowiem aż 38% z obywateli RP. Nie jest to jednak wynik, jaki chcielibyśmy utrzymać.

 

 

Papierosy to jeden z najgroźniejszych czynników chorób cywilizacyjnych

 

 

W dymie tytoniowym znajduje się około 4 tysiące substancji chemicznych, z czego około 40 ma silne działanie rakotwórcze, a wiele innych z nikotyną w czołówce powoduje miażdżycę naczyń i nadkrzepliwość krwi. Szkodliwość palenia papierosów jest wymierna w skali społecznej i jednostkowej. Co roku w Polsce z tego powodu umiera 70 tysięcy osób, a przeciętny palacz żyje o 10 lat krócej od osoby niepalącej!

 

– Dym tytoniowy jest bardzo szkodliwy m.in. dla śródbłonka dróg oddechowych i naczyń krwionośnych. Przyspiesza on ryzyko miażdżycy, powoduje proces degeneracji naczyń wieńcowych, działa prozakrzepowo i zwiększa zagrożenie wystąpienia zawału serca – przestrzega dr n. med. Marek Kondys, kardiolog American Heart of Poland. – O szczególnej szkodliwości palenia możemy mówić w przypadku osób, które już przeszły zawał mięśnia sercowego, mają chorobę wieńcową lub są narażone na podobne incydenty wieńcowe. Badania pokazują, że jeśli po przebytym zawale serca nie zrezygnujemy z papierosów, ryzyko jego ponownego wystąpienia wzrasta nawet dwukrotnie – dodaje.

 

Palenie tytoniu jest też jedną z wiodących przyczyn nowotworów płuc, krtani, gardła, języka oraz pęcherza moczowego. Jest to także potężny czynnik ryzyka chorób układu krążenia z zawałem serca i udarem mózgu na czele, a także z miażdżycą naczyń obwodowych.

 

 

Dym z drugiej ręki

 

 

Zawarte w dymie substancje smoliste zabijają nie tylko palaczy, ale również tych, którzy wdychają go mimowolnie. Bierne palenie szczególnie destrukcyjny wpływ ma na dzieci – nie tylko pod kątem ich zdrowia, ale również kształtowania podejścia do tego zgubnego nałogu w przyszłości.

 

Niestety, w Polsce nawet co piąty palacz sięga po papierosy przy dzieciach. A Badania Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny wskazują, że ok. 30 proc. dzieci poniżej 15. roku życia ma już za sobą pierwszy bezpośredni kontakt z papierosem. W znakomitej większości są to nastolatkowie, które z tym nałogiem zetknęły się właśnie w domu.

 

 

Elektroniczny nie znaczy zdrowszy!

 

 

Pomimo tego, że w przestrzeni publicznej palenie tradycyjnych papierosów spotyka się z coraz większym ostracyzmem, to wciąż bardziej łagodnym okiem patrzymy na korzystanie z tzw. e-papierosów. Panuje przy tym złudne przekonanie, że jest to nieco zdrowszy zamiennik dla zwykłego palenia. Tymczasem pod niektórymi kątami papierosy elektroniczne mogą wykazywać nawet większe zagrożenia dla zdrowia.

 

– Choć rozum podpowiada, że bez typowego spalania powinno się uwalniać szkodliwych związków znacznie mniej, nie istnieją pewne dowody, że e-papieros ma mniej działanie szkodliwe na układ krążenia. Zawarta w nim nikotyna podnosi ciśnienie tętnicze i przyśpiesza akcję serca, a są to jedne z głównych czynników rozwoju miażdżycy – wyjaśnia Przemysław Wilczyński.

 

Nie można też zapominać, że na rynku dostępnych jest mnóstwo tzw. liquidów do e-papierosów. Spora część z nich to produkty niejasnego pochodzenia, bez odpowiednich atestów, a co za tym idzie ryzykowne. Ponadto zaczynając od e-papierosa łatwo sięga się po normalne papierosy – 50% osób stosujących IQOS-y nigdy wcześniej nie paliło tradycyjnych papierosów.

 

– Co więcej, nie znamy jeszcze wszystkich skutków, jakie e-papierosy mogą mieć na nasze zdrowie. Dopiero za jakiś czas będziemy mogli wiedzieć, jak poszczególne substancje uwalnianie podczas korzystania z tego wynalazku wpływają na nasz organizm w przypadku, gdy jest on na nie narażony przez np. 20-30 lat. Nie dajmy się zatem zwieść pozorom, że dbamy o nasze zdrowie, zamieniając tradycyjnego papierosa na tego w formie elektronicznej – dodaje Marek Kondys.

 

 

Rzuć już dziś!

 

 

Ze statystyk wynika, że 70% palaczy pragnie rzucić palenie. Udaje się to wielu, czego dowodem spadający odsetek palaczy, Korzyści z takiej decyzji jest bez liku, a część z nich możemy odczuć naprawdę szybko.

 

– Żeby całkiem nie dołować palaczy, ku pokrzepieniu ich zmęczonych dymem serc powiem, że już 20 minutach po zaprzestaniu palenia spada tempo pracy serca, po 8 godzinach normalizuje się poziom tlenu we krwi, a po roku ryzyko zawału serca spada o połowę – zatem rzucajcie już dziś palenie! – apeluje Paweł Wilczyński.

 

Następnym efektem, który jest bardzo pozytywny, są zmiany w układzie oddechowym, które kształtują się od miesiąca do sześciu – mniej kaszlemy, mamy mniej problemów związanych z oddychaniem, z zadyszką. Po około sześciu miesiącach regeneruje się nabłonek, który wyściela jamę ustną i drogi oddechowe. Po 5 latach tętnice i naczynia krwionośne zaczynają się ponownie rozszerzać, co zmniejsza prawdopodobieństwo tworzenia się zakrzepów.